sobota, 5 maja 2018

Z nowości na stronie: Sprawozdanie Miroslava Horáčka z założenia Związku Footballistów Polskich

W ostatnich latach biblioteki, muzea i archiwa intensywnie korzystają z możliwości, jakie stwarza nowoczesna technologia. W wielu ośrodkach trwa tak zwana digitalizacja, czyli tworzenie i udostępnianie elektronicznych wersji zbiorów. Dzięki temu oryginały są chronione przed zniszczeniem, a jednocześnie zeskanowane materiały - szczególnie jeżeli nie są już objęte prawami autorskimi - stają się dostępne na niespotykaną wcześniej skalę. Wśród licznych polskich projektów wymienić można wspaniałą bazę zdjęć Narodowego Archiwum Cyfrowego i zbiory Małopolskiej Biblioteki Cyfrowej.

Digitalizacja postępuje także w innych państwach i kilka miesięcy temu zaczęliśmy przeglądać zagraniczne biblioteki cyfrowe w poszukiwaniu materiałów dotyczących Wisły Kraków. Mowa tu o prasie francuskiej, niemieckiej, austriackiej, brytyjskiej, holenderskiej, belgijskiej, hiszpańskiej, czeskiej, chorwackiej... Poszukiwania już teraz przyniosły wiele cennych znalezisk - są to zdjęcia i relacje prasowe wcześniej w Polsce nieznane. O jednym przykładzie już pisaliśmy w poście Skład odnaleziony po 107 latach i zagraniczne materiały pewnie nieraz będą jeszcze tematem postów na tym blogu.

Dzisiaj chcemy zaś przedstawić prawdziwą "perełkę" - relację bezpośredniego uczestnika jednego z najważniejszych wydarzeń w historii Wisły. By dobrze zrozumieć wagę tego znaleziska, musimy nakreślić trochę kontekstu historycznego.

Wisła powstała w 1906 roku, gdy Polski nie było na mapach Europy, ale gdy jednocześnie Polacy różnymi sposobami starali się podtrzymać patriotycznego ducha, umacniać polską kulturę i w możliwie pełny sposób przygotowywać się do odzyskania niepodległości. Najłatwiej było o to w zaborze austriackim, gdzie polityka władz w porównaniu do Niemiec czy Rosji była stosunkowo liberalna. W Galicji jak wiadomo udało się nawet powołać organizacje paramilitarne, które - gdy nadeszła ku temu pora - stały się zalążkiem Wojska Polskiego. Powstanie klubów piłkarskich można rozpatrywać w tym samym patriotycznym świetle. Założycielem Wisły był Tadeusz Łopuszański - pedagog, który całe swoje życie poświęcił idei nowoczesnego wychowania. Łopuszański zmobilizował swoich uczniów do powołania klubu, bo w sporcie widział potencjał pedagogiczny - rywalizacja piłkarska przy jednoczesnej współpracy z kolegami z drużyny miała wykształcać u młodych ludzi wartościowe cechy charakteru: odwagę, odpowiedzialność, męstwo. Jednocześnie sport budował poczucie więzi, czemu symbolicznie dano wyraz w nazwie drużyny (Wisła przepływała przez każdy z trzech zaborów, "Polacy i Wisła to Polska" - taki okrzyk rozbrzmiewał na spotkaniu założycielskim). W nowatorskiej wizji Łopuszańskiego futbol był jednym z elementów programu wychowania młodych Polaków na świadomych obywateli i patriotów.

Założyciel Wisły Tadeusz Łopuszański

Myśl Tadeusza Łopuszańskiego wyznaczyła kierunek działalności Wisły. "Sprawiało nam satysfakcję to, iż szliśmy zawsze wiernie w służbie pewnej, ale wielkiej idei. Czuć się w klubie swoim, jak w domu ojczystym, oddychać pełną piersią, podkreślać na każdym kroku swój czysto-narodowy, a w czasach zaborczych także niepodległościowy charakter - oto nasza idea, której służyliśmy" - tak początki Wisły wspominali po latach jej działacze (cytat za księgą jubileuszową Wisły z 1936 roku).

Początkowo Wisła funkcjonowała w sposób nieformalny - jej działalność nie była zarejestrowana i klub nie miał podmiotowości prawnej. Po pewnym czasie dalszy rozwój klubu wymagał zalegalizowania działalności i 7 lutego 1910 roku CK Namiestnictwo we Lwowie zatwierdziło statut Wisły - w tym momencie Wisła stała się stowarzyszeniem, zgodnie z obowiązującym wówczas prawem. Następnym krokiem w rozwoju organizacyjnym było członkostwo w związku zrzeszającym różne kluby, tak jak dzisiaj drużyny piłkarskie przynależą do PZPN. Analogicznie - państwowe związki należały do międzynarodowej federacji FIFA. Wisła przystąpiła do Austriackiego Związku Piłki Nożnej (Österreichischer Fußball-Verband), bo ta organizacja posiadała jurysdykcję nad Krakowem i Galicją. Patriotycznej Wiśle taki stan rzeczy nie był jednak w smak, oznaczał bowiem kontrolę zaborcy nad polskim życiem sportowym. Wkrótce Biała Gwiazda zaczęła sprawiać Austriakom poważne kłopoty. 

Działacze Wisły nawiązali bowiem kontakty z piłkarstwem czeskim i zaczerpnęli inspirację od naszych południowych sąsiadów. Czesi posiadali własny, niezależny związek piłkarski (Český fotbalový svaz). O ile austriacki Verband należał do FIFA, o tyle czeski Svaz przystąpił do konkurencyjnej Międzynarodowej Unii Amatorskiej (Union Internationale Amateur de Football Association). FIFA uznawała regułę państwową (jedno państwo mógł w FIFA reprezentować tylko jeden związek piłkarski), UIAFA dla odmiany działała w oparciu o regułę narodowościową, ignorującą aktualne granice polityczne. Teoretycznie Polacy z każdego z trzech zaborów mogli się zjednoczyć w jednym autonomicznym, niezależnym od zaborców związku piłkarskim. Związek ten mógł zaś wystawiać do gier międzynarodowych pod egidą UIAFA swoją reprezentację. Reprezentacja Czech w 1911 roku wygrała Mistrzostwa Europy zorganizowane przez UIAFA i nie miało tu znaczenia, że Czesi nie posiadali swojego własnego niepodległego państwa. Reprezentacja Polski przed odzyskaniem niepodległości? Trudno sobie wyobrazić, jak wielki ładunek emocjonalny niosłoby to dla Polaków w tamtych czasach... 

Właśnie na taki ambitny plan autonomii dla polskiego sportu porwała się Wisła. Biała Gwiazda wystąpiła z Austriackiego Związku i zaczęła namawiać inne kluby do powołania polskiej federacji. Ostatecznie na 21 maja 1911 roku w Krakowie wyznaczono spotkanie założycielskie Związku Footballistów Polskich. W spotkaniu tym wzięło udział aż trzech działaczy czeskiego piłkarstwa. Czesi bowiem doskonale zdawali sobie sprawę ze stawki, o jaką toczyła się gra. FIFA nakazała swoim członkom bojkot konkurencyjnej UIAFA, "rozłamowcy" musieli więc jak najmocniej wspierać się wzajemnie. 

Jednym z czeskich działaczy obecnych w Krakowie był Miroslav Horáček. Kilka dni później na spotkaniu zarządu Czeskiego Svazu zdał relację z przebiegu spotkania założycielskiego polskiego związku. Relację tę wydrukowała gazeta Národní listy. Ponad 100 lat później udało nam się dotrzeć do tego artykułu dzięki czeskiej bibliotece cyfrowej. Tłumaczenie z czeskiego na polski umożliwił Google Translate i oto mamy przyjemność udostępnić dokładne sprawozdanie z jednego z najważniejszych dni w historii Wisły: 

Jestem bardzo szczęśliwy, że mogę podzielić się satysfakcjonującą informacją, że ziarno zasiane w czasie zeszłorocznego meczu Wisły i Slavii wzrosło i udało się Wiśle założyć narodowy polski związek piłkarski, do którego od początku przystąpiło 10 klubów. Gdy zostałem nagle przedwczoraj wezwany przez związek abym objął reprezentowanie Č.S.F. na kongresie polskich klubów, który TS Wisła zwołała na 21 tm. na godzinę 10, przyznaję szczerze, że nie miałem dużo nadziei na pomyślny rezultat mojej misji. Mój nastrój zdecydowanie się poprawił, gdy w Pardubicach do pociągu wsiadł prezes Slavii Kruliš, który początkowo z powodu całkowitego braku czasu odmówił reprezentowania Č.S.F., jednak wraz z postępem podróży przygotowaliśmy sobie wtedy materiał i rozdzieliliśmy możliwe zadania. Kongres polskich klubów, zwołanych przez Wisłę w imię narodowego sportu, odbył się na boisku z widokiem na malownicze kontury Wawelu i w pobliżu majestatycznego kopca Kościuszki. W naszych okolicznościach urządzanie kongresu na zimnie, pośrodku rozmokłego boiska, uchodziłoby za dziwne, ale pod wrażeniem rozgrywających się wydarzeń i pod wrażeniem ognistych i szczerych przemówień przedstawicieli Wisły Januszewskiego i Orzelskiego, całe zgromadzenie nabyło zapierającego dech w piersiach rysu, którego dostarczać musiały nasze obozy i spotkania w latach 60. 

Lecz do sedna. Przewodniczący red. Januszewski na wstępie przywitał czeskich przedstawicieli - red. Kruliša, mnie jako przedstawiciela Č.S.F. i obecnego kolegę Laufra jako gościa z Czech i licznych delegatów polskich klubów: Wisły, Kresu, Wisłoki, Krakowi, Sandecji, Diany, Resovii, Polonii, Mielca, KPN Biało-Czerwonych, Tarnovii, Skawy itd. Wyjaśnił dokładnie w czym sprawa i przekazał głos Krulišowi, aby wyłożył międzynarodowe relacje piłkarskie jak i stosunek do Aust. Z.P.N. Kruliš w swoim zwyczajowym, spokojnym i rzeczowym stylu wyjaśnił naszym polskim kolegom stanowisko czeskie wobec Aust. Z. P. N. i przeciwko F.I. de F.A. i stosunek do nowej Unii Amatorskiej. Wykład jego, wyrażony w jasny i wolny sposób, by każdy mógł zrozumieć, wzbudził płomienny entuzjazm i wywarł takie wrażenie, że natychmiast nabrałem przekonania, że tym razem nasza opinia zwycięży nad wiedeńską. Entuzjastyczna owacja rozbrzmiała po jego ostatnich słowach, gdy serdecznie zaprosił polskich braci, aby nie dali się zwieść ze ścieżki samostanowienia narodowego, aby w kultywowaniu sportu widzieli element narodowego wychowania, aby nie wyzbyli się swego prawa do bycia równymi i równoprawnymi wobec innych narodów uprawiających sport. 

Do powyższego przyłączył się nie mniej żywiołowo p. Orzelski, który w doskonałej, pięknej i dla nas zrozumiałej polszczyźnie bezpośrednio zaprosił zgromadzonych delegatów, aby założyli autonomiczny narodowy polski związek piłkarski i tak jak Czesi przyłączyli się do Amatorskiej Unii Piłkarskiej. Propozycja ta przez obecnych przedstawicieli polskich klubów jednomyślnie została przyjęta i tak dokonał się jeden z najradośniejszych aktów w czesko-polskim zbliżeniu sportowych idei. Potem miałem okazję przemówić w imieniu Č.S.F., opowiedzieć o rozwoju i opisać działania Č.S.F. i wskazać pokrótce perspektywy na przyszłość oraz zakończyć wezwaniem, by nowy polski związek pracował ręka w rękę ze związkiem czeskim. Kronikarski obowiązek zmusza mnie do odnotowania, że i moja przemowa przyjęta została z bezwarunkową przychylnością i że oboje, Kruliš i ja, staliśmy się przedmiotem sympatycznych wypowiedzi, odnoszących się oczywiście do spraw, klubów i Č.S.F., które reprezentowaliśmy. Epilog polskich mówców zakończył zjazd. Č.S.F. został poproszony, by jego przedstawiciel na kongresie amatorskiej unii w Roubaix zgłosił nowy polski związek narodowy na członka amatorskiej unii. Zostały także natychmiast przeprowadzone wybory komitetu przygotowawczego w celu zredagowania statutu i rozpoczęcia działań związku. 

Dla pełności sprawozdania przekazuję, że na kongresie z wdzięcznością uznano gentelmeńskie postępowanie Aberdeen wobec Czechów i Polaków, choć Wiedeń próbował poprzez Angielską Federację (F.A. Ltd.) wymusić na Aberdeen zakaz spotkań na kontynencie (w Pradze i w Krakowie) - okoliczność ta sprowadziła na Aberdeen trzykrotne gromkie zawołanie "czołem!". Po spotkaniu wszyscy członkowie kongresu udali się pod pomnik Mickiewicza i płytę pamiątkową Kościuszki, gdzie Aberdeen zaskoczyło polską publiczność złożeniem wieńców i przemówieniami. Ten akt szacunku, spełniony w samo południe, został przez wszystkich obecnych przyjęty burzliwymi oklaskami, a zaśpiewanie polskich pieśni narodowych zakończyło uroczystości.




Sprawozdanie Miroslava Horáčka - Národní listy z 28 maja 1911 roku


Marian Orzelski, jeden z inicjatorów powołania Związku Footballistów Polskich, prezes Wisły w latach 1913-14. Prezesem Białej Gwiazdy był także syn Mariana - Tadeusz (lata 1933-1949)

Relacja czeskiego działacza dostarcza wiele nieznanych wcześniej szczegółów. Przede wszystkim zaś pozwala odczuć, jak pełni entuzjazmu byli wówczas polscy działacze, jaka patriotyczna radość przepełniała ich przy podejmowaniu tych decyzji. 

Okazuje się, że spotkanie założycielskie odbyło się pod gołym niebem na Błoniach, na tymczasowym stadionie: 


Stadion tzw. pozlotowy na krakowskich Błoniach. To tutaj powołano do życia pierwszy Polski Związek Piłkarski

Wisła nie była wówczas bogata, ale zorganizowanie sali konferencyjnej z pewnością nie przekraczało jej możliwości finansowych. Czy działacze Białej Gwiazdy uznali, że miejsce z widokiem na Wawel i Kopiec Kościuszki będzie jednak właściwsze dla tej sprawy? Bardzo wymowne jest też, że po zakończonych obradach zgromadzeni uznali za wskazane, by udać się pod Pomnik Mickiewicza i do tablicy upamiętniającej Powstanie Kościuszkowskie. 


Krakowski Rynek w początkach XX wieku. Źródło: krakow.fotopolska.eu

Horáček informuje, że zjazd wyznaczony był na godzinę 10, a w samo południe jego uczestnicy byli już na Rynku. Odliczając czas potrzebny na przemieszczenie się z Błoń pod pomnik Mickiewicza można uznać, że obrady trwały półtorej godziny. 

Uważny czytelnik zapewne zauważył, że wśród klubów-założycieli Polskiego Związku wymieniona jest "Krakowia". Pasy były przeciwnikiem niezależności polskiej piłki, Cracovia swoją pozycję budowała właśnie na dobrych relacjach z centralą w Wiedniu i wspólnie z Austriakami torpedowała inicjatywę Wisły (na przykład bojkotując Białą Gwiazdę, organizując konkurencyjne mecze o tej samej porze albo zajmując stadion pozlotowy w terminie, w którym Wisła planowała urządzić spotkania). Czy w ostatniej chwili Cracovia zmieniła zdanie i przyłączyła się do ruchu na rzecz autonomii polskiego sportu? Nic z tego, to była pomyłka w druku i następnego dnia Národní listy zamieściły sprostowanie - chodziło o klub Krakus: 


Na wyjaśnienie zasługuje jeszcze obecność w relacji Szkotów z Aberdeen. Za pośrednictwem Czechów Wiśle udało się zaprosić do Krakowa FC Aberdeen - było to wielkie wydarzenie, polskie kluby nigdy wcześniej nie grały bowiem z tak silnym rywalem, z profesjonalną brytyjską drużyną. Biała Gwiazda wyznaczyła zjazd założycielski Polskiego Związku właśnie na dzień meczu z Aberdeen - dzięki temu inicjatywa Wisły mogła zyskać jeszcze większą uwagę opinii publicznej, a jednocześnie mecze ze Szkotami były świadectwem tego, że autonomia nie oznacza izolacji i bojkot Austriaków i FIFA nie skaże polskiej piłki na wegetację. Jak wiemy z relacji Horáčka, Austriacki Verband próbował wywrzeć na Aberdeen naciski w celu odwołania wizyty pod Wawelem. Szkoci jednak nie przejęli się tymi sugestiami, czym zaskarbili sobie wdzięczność Polaków. Okazaniem szacunku Mickiewiczowi i Kościuszce Szkoci już do reszty podbili serca Krakowian. 


FC Aberdeen w 1911 roku w Krakowie


Jakie były dalsze losy Związku Footballistów Polskich? Nie przetrwał on długo - już dwa miesiące później Wisła decyduje się powrócić do Austriackiego Związku, w jakiś czas później "śmiercią naturalną" umiera też UIAFA. O powrocie Wisły do Austriackiego Verbandu zadecydował podział wśród polskich klubów - nie wszystkie bowiem poparły ZFP. Idea ta znalazła spory odzew wśród małych klubów, jednak te silniejsze jednak Cracovia, Pogoń i Czarni Lwów nie zdecydowały się na separatystyczny krok. Akcja zainicjowana przez Wisłę przyniosła jednak sukces - Austriacy dostrzegli, że muszą się liczyć z ambicjami Polaków i muszą pójść na ustępstwa. Verband zrozumiał, że nie może działać centralistycznie i zgodził się na powołanie Związku Polskiego Piłki Nożnej jako swojego "oddziału" w Galicji. ZPPN uzyskał pewną autonomię i w tej sytuacji Wisła uznała, że dalszy podział wśród polskich klubów przyniesie sprawie narodowej więcej szkody niż pożytku. 

Powołanie Związku Footballistów Polskich - pierwszego polskiego związku piłki nożnej - uznajemy za jedno z najważniejszych wydarzeń w historii Wisły. Historia ta dowodzi także, że dla Białej Gwiazdy futbol nie był po prostu kopaniem piłki - chodziło o coś więcej. 

Polecamy do dalszej lektury: 

Wisła a Związek Footballistów Polskich - szczegółowe omówienie historii ZFP
Österreichischer Fußball-Verband - historia austriackiego Verbandu i związków Wisły z nim
Český fotbalový svaz - historia czeskiego svazu i konktaków Wisły z Czechami
UIAFA - krótkie dzieje organizacji konkurencyjnej względem FIFA
Związek Polski Piłki Nożnej - losy autonomicznego "pododdziału" Verbandu


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz