W zbiorach Towarzystwa Sportowego Wisła znajduje się pięknie oprawiona Księga protokołów z posiedzeń Wydziału i Walnych Zgromadzeń. Na każdym posiedzeniu zarządu lub walnym zgromadzeniu członków Wisły sekretarz klubu spisywał protokół - notował kto był obecny, o czym rozmawiano, jakie decyzje podjęto. Księga ta obejmuje lata 1919-1928 i zawiera przeszło 140 protokołów.
Jest to bezcenne i fascynujące źródło o historii Wisły w tamtych latach. Protokoły pokazują życie klubu "od kuchni" - omawiają sprawy codzienne, często takie, które nie przedostały się do prasy i przez to nie zostały nigdzie indziej opisane. Wiemy z nich, jak funkcjonował klub, kto był za co odpowiedzialny, w jaki sposób rozwiązywano kwestie organizacyjne. Protokoły zdają relację z takich spraw, jak organizacja cateringu na ówczesnym stadionie Wisły, koszty sprowadzenia zagranicznej drużyny na mecz towarzyski, upominki jakimi obdarowywano zasłużonych piłkarzy i wiele, wiele innych. Zapewne fragmenty tych protokołów jeszcze nieraz zagoszczą na łamach naszego bloga.
Dzisiaj zaś chcemy omówić szokujący wpis z 1924 roku. Pod datą 20 października 1924 roku czytamy:
Na wniosek p. Mastalskiego oddano sprawę pobicia się na boisku graczy Ludwikowskiego i Czyżewicza komisji dyscyplinarnej, a na wniosek p. Kempskiego oddane tejże komisji sprawę nie stawienia się wyżej wymienionych graczy mimo wezwań przed wydział.-
Sprawa ta była omawiana na kolejnym spotkaniu zarządu 3 listopada 1924:
Na wniosek Komisji Dyscyplinarnej uchwalono ukarać graczy Ludwikowskiego i Czyżewicza, za pobicie się a boisku podczas treningu, ostrem upomnieniem z zagrożeniem dyskwalifikacji z tem, że wymiar kary ogłosi kierownik sekcji drużynie, oraz będzie umieszczony na piśmie w lokalu Towarzystwa na przeciąg 2 tygodni.
Z tych zdań wiemy, że w trakcie treningu doszło do bójki pomiędzy dwoma zawodnikami Wisły. W protokołach zajście to omówione jest bardzo zdawkowo - nie wiemy, co było przyczyną sporu i możemy tylko zgadywać, że w ferworze walki doszło do starcia, sfaulowany zawodnik zareagował agresywnie, a faulujący nie ustąpił. A może przyczyna była zupełnie inna? Może w tle był jakiś osobisty zatarg? To pozostanie zagadką. Wiemy za to, że zawodnicy nie stawili się na wezwanie zarządu by udzielić wyjaśnień. Sprawą zajęła się komisja dyscyplinarna Towarzystwa Sportowego i wymierzyła kary honorowe - upomnienie i ogłoszenie tego w formie pisemnego zawiadomienia w siedzibie klubu. To też znamienne - w tamtych czasach uważano, że niegodną postawę należy napiętnować i zawstydzić winowajców, co ma mieć silniejszy efekt od kary finansowej.
O uczestnikach zajścia - Ludwikowskim i Czyżewiczu - nie wiemy zbyt wiele.
Ludwikowski należał zapewne do osób, do których pasuje określenie "krew nie woda". Na karty protokołów trafił bowiem jeszcze raz w marcu 1925 roku, gdy zachował się nietaktownie wobec jednego z działaczy. Słabiej zapisał się w relacjach sportowych - odnotowano tylko dwa jego występy w pierwszej drużynie Wisły, przy czym były to mecze sparingowe. Nie znamy nawet jego imienia, a dość popularne nazwisko utrudnia odnalezienie dalszych informacji w księgach adresowych z tamtych czasów.
O Czyżewiczu wiadomo trochę więcej, jednak nie tyle ze względu na jego występy w Wiśle, co raczej z powodu jego późniejszej kariery. Po odejściu z Białej Gwiazdy był bowiem piłkarzem Garbarni Kraków i Pogoni Lwów - w tym pierwszym klubie wystąpił nawet dwa razy w meczach ligowych. Pod koniec życia Czyżewicz był też działaczem Wisły w Radzie Seniorów.
Często w poprzednich postach na tym blogu zgłębianie historii Wisły porównywaliśmy do układania puzzli - z tą różnicą, że poszczególne elementy trzeba jeszcze samemu znaleźć. Podobnie jest w tym przypadku. Mamy nadzieję odnaleźć jeszcze kolejne źródła dotyczące Ludwikowskiego i Czyżewicza.
Księga Protokołów została przez nas w całości zeskanowana i jest dostępna w naszej biblioteczce internetowej. Mało tego - wiemy, że stare pismo odręczne może być dla wielu osób trudne do odczytania, dlatego przygotowaliśmy też wersję tekstową. Zachęcamy do zapoznania się z tymi materiałami!
Jest to bezcenne i fascynujące źródło o historii Wisły w tamtych latach. Protokoły pokazują życie klubu "od kuchni" - omawiają sprawy codzienne, często takie, które nie przedostały się do prasy i przez to nie zostały nigdzie indziej opisane. Wiemy z nich, jak funkcjonował klub, kto był za co odpowiedzialny, w jaki sposób rozwiązywano kwestie organizacyjne. Protokoły zdają relację z takich spraw, jak organizacja cateringu na ówczesnym stadionie Wisły, koszty sprowadzenia zagranicznej drużyny na mecz towarzyski, upominki jakimi obdarowywano zasłużonych piłkarzy i wiele, wiele innych. Zapewne fragmenty tych protokołów jeszcze nieraz zagoszczą na łamach naszego bloga.
Dzisiaj zaś chcemy omówić szokujący wpis z 1924 roku. Pod datą 20 października 1924 roku czytamy:
Na wniosek p. Mastalskiego oddano sprawę pobicia się na boisku graczy Ludwikowskiego i Czyżewicza komisji dyscyplinarnej, a na wniosek p. Kempskiego oddane tejże komisji sprawę nie stawienia się wyżej wymienionych graczy mimo wezwań przed wydział.-
Sprawa ta była omawiana na kolejnym spotkaniu zarządu 3 listopada 1924:
Na wniosek Komisji Dyscyplinarnej uchwalono ukarać graczy Ludwikowskiego i Czyżewicza, za pobicie się a boisku podczas treningu, ostrem upomnieniem z zagrożeniem dyskwalifikacji z tem, że wymiar kary ogłosi kierownik sekcji drużynie, oraz będzie umieszczony na piśmie w lokalu Towarzystwa na przeciąg 2 tygodni.
Z tych zdań wiemy, że w trakcie treningu doszło do bójki pomiędzy dwoma zawodnikami Wisły. W protokołach zajście to omówione jest bardzo zdawkowo - nie wiemy, co było przyczyną sporu i możemy tylko zgadywać, że w ferworze walki doszło do starcia, sfaulowany zawodnik zareagował agresywnie, a faulujący nie ustąpił. A może przyczyna była zupełnie inna? Może w tle był jakiś osobisty zatarg? To pozostanie zagadką. Wiemy za to, że zawodnicy nie stawili się na wezwanie zarządu by udzielić wyjaśnień. Sprawą zajęła się komisja dyscyplinarna Towarzystwa Sportowego i wymierzyła kary honorowe - upomnienie i ogłoszenie tego w formie pisemnego zawiadomienia w siedzibie klubu. To też znamienne - w tamtych czasach uważano, że niegodną postawę należy napiętnować i zawstydzić winowajców, co ma mieć silniejszy efekt od kary finansowej.
O uczestnikach zajścia - Ludwikowskim i Czyżewiczu - nie wiemy zbyt wiele.
Ludwikowski należał zapewne do osób, do których pasuje określenie "krew nie woda". Na karty protokołów trafił bowiem jeszcze raz w marcu 1925 roku, gdy zachował się nietaktownie wobec jednego z działaczy. Słabiej zapisał się w relacjach sportowych - odnotowano tylko dwa jego występy w pierwszej drużynie Wisły, przy czym były to mecze sparingowe. Nie znamy nawet jego imienia, a dość popularne nazwisko utrudnia odnalezienie dalszych informacji w księgach adresowych z tamtych czasów.
O Czyżewiczu wiadomo trochę więcej, jednak nie tyle ze względu na jego występy w Wiśle, co raczej z powodu jego późniejszej kariery. Po odejściu z Białej Gwiazdy był bowiem piłkarzem Garbarni Kraków i Pogoni Lwów - w tym pierwszym klubie wystąpił nawet dwa razy w meczach ligowych. Pod koniec życia Czyżewicz był też działaczem Wisły w Radzie Seniorów.
Często w poprzednich postach na tym blogu zgłębianie historii Wisły porównywaliśmy do układania puzzli - z tą różnicą, że poszczególne elementy trzeba jeszcze samemu znaleźć. Podobnie jest w tym przypadku. Mamy nadzieję odnaleźć jeszcze kolejne źródła dotyczące Ludwikowskiego i Czyżewicza.
Księga Protokołów została przez nas w całości zeskanowana i jest dostępna w naszej biblioteczce internetowej. Mało tego - wiemy, że stare pismo odręczne może być dla wielu osób trudne do odczytania, dlatego przygotowaliśmy też wersję tekstową. Zachęcamy do zapoznania się z tymi materiałami!
Strona tytułowa Księgi Protokołów, z podpisami sekretarza klubu Mariana Kopcia i prezesa Wisły Józefa Szkolnikowskiego
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz