sobota, 16 czerwca 2018

Retro plakaty dla karnetowiczów

Wisła Kraków przygotowała pakiet prezentów dla osób, które kupią karnet na najbliższy sezon. Przy zakupie takiego abonamentu otrzymuje się:

- wstęp na mecz sparingowy z AS Monaco
- rabat na nową koszulkę meczową
- voucher zniżkowy na kolekcję dubletową
- koszulkę od sponsora LVBet
- wybrany egzemplarz kwartalnika R22
- próbki produktów firmy Olimp
- dwa plakaty retro

Pakiet prezentów dla karnetowiczów. Foto: Damian Dukat, twitter

W dzisiejszym poście chcemy się bliżej przyjrzeć ostatniemu z tych punktów. Niektórzy z Was już są w posiadaniu retro plakatów, wierzymy, że wielu kolejnych kibiców już niedługo będzie je miało w swoich domach. Warto więc zapoznać się z tymi zdjęciami i odkryć, co one przedstawiają!

Do przygotowania plakatów wykorzystano dwa zdjęcia z 1931 roku. Fotografie te same w sobie są bardzo ciekawe, ale co czyni je jeszcze ciekawszymi, to niezwykła koloryzacja. Współczesne programy graficzne dają szerokie możliwości, ale do ich pełnego wykorzystania potrzebny jest talent, doświadczenie i benedyktyńska cierpliwość. Te cechy ma Jakub Malicki, autor portalu polskielogo.net. To właśnie p. Jakub podjął się retuszu cyfrowego zdjęć sprzed prawie 90 lat. Nadanie barw jednej fotografii zajęło ponad 10 godzin, ale efekt jest zachwycający:

Przed


Po


Przed


Po

W tym miejscu warto dodać, że portal polskielogo.net to kopalnia wiedzy o znakach polskich klubów sportowych (czyli - bez wdawania się w niuanse definicyjne: o herbach, godłach, symbolach, emblematach, logach). Na pierwszy rzut oka temat ten może się wydawać niszowy, przy rzetelnym i dogłębnym opracowaniu - a właśnie takie znajdziemy na polskielogo.net - staje się jednak fascynującą opowieścią. Polecamy!

Wracamy do retro plakatów. Co i kogo przedstawiają te zdjęcia, jakie ciekawostki są z nimi związane? 

Oryginalne fotografie pochodzą z Narodowego Archiwum Cyfrowego. NAC jest bazą setek tysięcy starych zdjęć - kilkadziesiąt tysięcy z nich to zbiory Ilustrowanego Kuriera Codziennego. "Ikac" był w okresie międzywojennym największym polskim koncernem prasowym. To znaczy, że te zdjęcia drużyny Wisły zostały wykonane przez fotoreportera Kuriera z przeznaczeniem do działu sportowego. Tak się jednak złożyło, że zdjęcia te nie zostały wydrukowane w prasie. Jedną z konsekwencji jest fakt, że ciężko ustalić dokładną datę ich wykonania. W archiwach IKC figurują jedynie pod datą roczną 1931. 

Przyjrzyjmy się uważniej pierwszemu zdjęciu: 



Drużyna Wisły stoi na murawie boiska, blisko koła środkowego. Jest to boisko Białej Gwiazdy, co można poznać po charakterystycznym parkanie w tle. Ówczesne boisko Wisły znajdowało się obok obecnego stadionu, na terenie placu i parkingu przed trybuną południową. Boisko otaczał wysoki płot, by uniemożliwić oglądanie meczów bez zakupu biletów. Kibic byli jednak pomysłowi i... odważni. Widzicie drzewa za parkanem? No właśnie...


Na zdjęciu wyraźnie widać, że murawa według dzisiejszych standardów była bardzo słaba - w wielu miejscach jest to ubita ziemia bez źdźbła trawy. Obecnie osoby odpowiedzialne za utrzymanie murawy - tak zwani greenkeeperzy - to często wysoko wykwalifikowani fachowcy dysponujący nowoczesnym sprzętem. Kiedyś na Wiśle radzono sobie prozaicznie - ubytki w trawie uzupełniano darnią z pobliskich Błoń.  

Kogo przedstawia pierwszy z retro plakatów? Od lewej stoją: 

Józef Adamek - napastnik, prawoskrzydłowy. Całą karierę - od 1919 do 1933 - związany z Wisłą. Reprezentant Polski. W grze cechował się przebojowością, był bardzo szybki. Jego styl piłkarski określano jako elegancki, Adamek elegancki był też na codzień, dbał o dobry wygląd i dobrze się ubierał. Podobno w początkowych latach swojej kariery miał nawet zwyczaj wychodzić na boisko w kołnierzyku i barwnym krawacie!

Emil Skrynkowicz - obrońca, gracz Wisły w latach 1923-31. Reprezentant Polski. To był typ twardego defensora. Dobrze zbudowany i przystojny, stanowił obiekt westchnień krakowskich kibicek. Zmarł w październiku 1931 - w błyskawicznym tempie pokonała go choroba. Jego nagła śmierć wywołała powszechny smutek, młody sportowiec cieszył się wielką sympatią, a jeszcze we wrześniu grał mecz ligowy... 

Henryk Reyman - tej postaci nie trzeba przedstawiać

Mieczysław Balcer - napastnik, lewoskrzydłowy, reprezentant Polski, wierny Wiśle nawet wtedy, gdy wyjechał do Poznania na studia z wychowania fizycznego - o wiele łatwiej by mu było przenieść się na przykład do Warty Poznań, zamiast tego Balcer spędził setki godzin w pociągach, jeżdżąc po całym kraju by dołączyć do kolegów z Wisły. "Opuściłem bodaj dwa mecze, raz przez pomyłkę wsiadłem do innego pociągu" - wspominał po latach. W 1931 roku był w fenomenalnej dyspozycji sportowej, 13 września zdobył złoty medal Mistrzostw Polski w morderczej dyscyplinie dziesięcioboju, tego samego dnia popołudniu zagrał w ligowym meczu Wisły zdobywając zwycięską bramkę. 

Bronisław Makowski - pomocnik, reprezentant Polski, piłkarz Wisły w latach 1927-31. W 1937 roku wyjechał w sprawach handlowych do Ameryki Południowej, gdzie spędził 2 lata. Tam rozwijał swoją nową sportową pasję - lotnictwo. Swoją awionetkę nazwał "Józef Piłsudski" i podróżował nią nad Argentyną, Paragwajem, Urugwajem... Bywał też na meczach piłkarskich Boca Juniors, Independiente i River Plate. Do Polski powrócił kilka miesięcy przed wybuchem wojny. W czasie konspiracji pod przykrywką firmy hydraulicznej produkował materiały wybuchowe i broń dla ruchu oporu - wpadł w ręce gestapo, na torturach przyznał się do swojej działalności, ale nie wydał żadnego z kompanów. Został rozstrzelany w maju 1944. 


Walerian Kisieliński - napastnik, reprezentant Polski. W Wiśle krótko, bo jedynie przez 3 lata, ale w tym czasie zdobył (właśnie w 1931 roku) koronę króla strzelców. 

Józef Kotlarczyk - pomocnik, reprezentant Polski, kapitan reprezentacji na Igrzyskach Olimpijskich 1936, zawodnik Wisły w latach 1927-39. W środku pola najczęściej grał ze swoim starszym bratem Janem, gdzie determinacją i żelazną kondycją nadawali rytm całej drużynie. 

Eugeniusz Oleksik - obrońca, piłkarz Wisły w latach 1928-35. W czasie wojny więzień obozów koncentracyjnych, między innymi Auschwitz. 

Stefan Lubowiecki - napastnik, podobnie jak Oleksik był piłkarzem Wisły w latach 1928-35, podobnie jak on trafił w czasie wojny do obozu w Auschwitz. Lubowieckiemu jednak nie udało się przeżyć - Niemcy aresztowali go wraz z 200 innymi osobami w odwecie za wcześniejszy zamach podziemia na oficera SS. Chodziło o sterroryzowanie Polaków, aresztowanych bestialsko zamordowano. 

W dolny rzędzie od lewej: 

Maksymilian Koźmin - bramkarz, reprezentant Polski, zawodnik Wisły w latach 1927-36. Popularne stwierdzenie głosi, że dobry bramkarz musi w sobie mieć coś z szaleńca i Koźmina trochę w taki sposób postrzegano. A to za sprawą jego nietypowego stylu. W tamtych latach golkiperzy zwyczajowo nie ruszali się z linii bramkowej, Koźmin tymczasem odważnie wychodził w pole, przepychał się z napastnikami przy dośrodkowaniach, krótko mówiąc - wyprzedzał swoją epokę. 

Karol Bajorek - pomocnik, reprezentant Polski, piłkarz Wisły w latach 1925-36, dobry technik, bardzo pracowity w środku pola. W późniejszych latach trener i działacz piłkarski w Żywcu. 

Stanisław Czulak - pomocnik i napastnik, reprezentant Polski, zawodnik Wisły w latach 1923-33, strzelec pierwszej bramki Wisły w rozgrywkach ligowych, żołnierz Września 1939 i Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie (wojska lotnicze w Anglii). 
Zbigniew Olewski - rezerwowy bramkarz, w Wiśle w latach 1931-35, ale rozegrał tylko 5 spotkań. 

Z tych 13 zawodników tylko 3 nie zagrało nigdy w Reprezentacji Polski!

Wielu z Was dostrzegło już pewnie jeden mały, ale zaskakujący element i zastanawia się, czy nie ma tu jakiejś pomyłki. Nie mylicie się jednak, Zbigniew Olewski ma na sobie bluzę FC Barcelony. 

O co chodzi? Otóż Olewski otrzymał tę bluzę od samego Ricardo Zamory - zawodnika po dziś dzień uznawanego za jednego z najlepszych bramkarzy w historii piłki. Nazwisko "Zamora" elektryzowało wówczas piłkarski świat i jego sława z odległej Hiszpanii dotarła też do Polski. Nie udało nam się ustalić, w jakich dokładnie okolicznościach Olewski spotkał Zamorę i w jaki sposób przekonał go do przekazania takiego prezentu, jasne jest jednak, że Polak był z tego podarunku niezwykle dumny. Do tego stopnia, że nawet na mecz Wisły zakładał bluzę Barcelony i traktował ją jak talizman. W sierpniu 1931 roku Olewski pożyczył ten talizman Koźminowi na występ w meczu Polska - Rumunia i tym sposobem bramkarz reprezentacji Polski w meczu swojej drużyny narodowej wystąpił w stroju Barcelony!

Czy jest szansa ustalić, kiedy dokładnie wykonano zdjęcie z pierwszego retro plakatu? Nasze podejrzenia padają na 25 maja 1931 roku. Tego dnia Wisła obchodziła swój jubileusz 25-lecia i grała towarzyski mecz z Cracovią. Zauważmy, że na rzeczonym zdjęciu jest 11 zawodników z pola. Ówczesne przepisy nie pozwalały na zmiany w trakcie gry, nawet w przypadku kontuzji (wyjątek dotyczył bramkarzy). Mecz z 25 maja 1931 był jednak spotkaniem towarzyskim, został rozegrany według elastyczniejszych reguł i w przerwie Eugeniusz Oleksik zastąpił jednego z kolegów. Reszta składu też zgadza się ze sprawozdaniami prasowymi z tego dnia, co więcej na zdjęciach z pewnością wykonanych tego dnia zawodnicy Wisły mają ten sam krój koszulek (z okrągłym dekoltem). Identyfikacja wydaje się więc bardzo prawdopodobna. 

25 maja 1931 trzech zawodników Wisły obchodziło swoje jubileusze - Henryk Reyman 400 spotkań w barwach Białej Gwiazdy, Bronisław Makowski i Maksymilian Koźmin - 100 występów. 

Ostatnia ciekawostka związana z pierwszym retro plakatem to fakt, że w 1956 roku w Księdze Jubileuszowej Wisły wydrukowano fotografię zrobioną sekundę wcześniej (lub później) z odrobinę innego kąta. Biały prostokąt w tle przy prawej krawędzi fotografii to brama wejściowa na stadion, przez którą kibice wchodzili na wał ziemny.  
W Księdze Jubileuszowej z 1956 roku zdjęcie błędnie opisano jako 1930 rok

 Przechodzimy do drugiego retro plakatu:


Jest tu kilka nowych osób:

Czesław Delekta - kierownik sekcji piłki nożnej Wisły, w tej roli wypełniał obowiązki dzisiaj rozdzielane pomiędzy prezesa, dyrektora sportowego, kierownika drużyny, rzecznika prasowego i trenera. 





Aleksander Stefaniuk - napastnik i pomocnik, piłkarz Wisły w latach 1926-33, zagrał jednak tylko w kilkunastu meczach, jego uwagę przyciągały bowiem inne obowiązki: studiował prawo na Uniwersytecie Jagiellońskim, a w 1932 roku odbywał służbę wojskową w szkole podchorążych w Łucku.

Jan Kotlarczyk - starszy brat Józefa, pomocnik, piłkarz Wisły w latach 1922-36, reprezentant Polski. Imieniem braci Kotlarczyków nazwany jest współcześnie stadion Nadwiślanu w Krakowie, bracia bowiem swoją przygodę z piłką rozpoczynali w tym klubie i są jego najwybitniejszymi wychowankami.




Artur Woźniak - napastnik, reprezentant Polski, król strzelców z 1933 i 1937 roku, zawodnik Wisły w latach 1927-47, w 1940 roku miał reprezentować Polskę na Igrzyskach Olimpijskich w Helsinkach, zamiast tego był żołnierzem AK i więźniem obozu Mauthausen-Gusen. Trener Wisły w latach 1956-57.



Marian Kiliński - bramkarz, reprezentant Polski, zawodnik Wisły w latach 1922-33, jego trzej starsi bracia też byli zawodnikami i działaczami Wisły.






Aleksander Pychowski - obrońca, reprezentant Polski, zawodnik Wisły w latach 1925-35. Niski, chudy, ze złym wzrokiem wymuszającym grę w okularach - aż ciężko uwierzyć, że Pychowski miał odpierać ataki napastników. A jednak robił to znakomicie dzięki temu jak sprawnie czytał grę i rozsądnie się ustawiał. W czasie II Wojny Światowej silnie zaangażowany w konspirację, popełnił samobójstwo gdy gestapo otoczyło kamienicę, w której mieszkał - okazało się, że tego dnia poszukiwali kogoś innego...


Największą ciekawostką związaną z tym zdjęciem są koszulki Wisły. 


Jest to rezerwowy krój i już na czarno-białej fotografii widać, że trykoty te nie były czerwone, ich odcień jest bowiem znacznie bledszy. Tak po prawdzie nie ma pewności, że koszulki te były akurat niebieskie, ale jest to najbardziej prawdopodobna wersja. Poniższe zdjęcie wykonano w 1933 roku i w relacjach prasowych zachowały się świadectwa, że akurat tego dnia Wisła grała w niebieskich koszulkach. Jest to inny model niż na retro plakacie, ale stanowi świadectwo, że rezerwowe stroje Wisły były niebieskie.



Drugi z retro plakatów też skrywa ciekawostkę wymagającą wprawnego oka. Oto na ramionach Wiślaków dostrzec można czarne opaski.

Jest to niewątpliwie wyraz żałoby, trudno jednak określić po kim. Przypuszczamy, że może to być związane ze wspomnianą wcześniej nagłą śmiercią Emila Skrynkowicza. Obrońca Wisły zmarł pod koniec października 1931 roku, na naszym zdjęciu widzimy zaś, że Marian Kiliński ma na sobie ciepły płaszcza, tak jakby zdjęcie wykonano mroźną porą, na przykład w listopadzie. To jednak tylko przypuszczenia, gdyż tego zdjęcia niestety nie udało się przypisać do żadnego z meczów Wisły, nie znamy więc dokładnej daty jego wykonania. 

Na koniec dzisiejszego wpisu proponujemy zaś zbliżenie na nogi Wiślaków, by przyjrzeć się piłkarskiemu obuwiu z 1931 roku. Trzeba przyznać, że takie korki budzą... respekt. 


Retro plakaty to wspaniała inicjatywa, zapewniamy, że znakomicie prezentują się powieszone na ścianie lub postawione na półce. Jedyną możliwością ich zdobycia jest zakup karnetu, tak więc do kas (lub na bilety.wisla.krakow.pl)!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz