piątek, 12 października 2018

Spod Wawelu na olimpijski stadion

W dzisiejszym poście chcemy Wam opowiedzieć, jak udało nam się odnaleźć wspomnienia Józefa Kotlarczyka - piłkarza Wisły w latach 1927-39, kapitana Białej Gwiazdy, reprezentanta Polski, Olimpijczyka z 1936 roku.



Na stronie Polskiego Komitetu Olimpijskiego znajdują się biogramy wszystkich Polaków, którzy reprezentowali nasz kraj na Igrzyskach Olimpijskich. Swoją notatkę ma też Józef Kotlarczyk, a w niej natrafiliśmy na krótką wzmiankę: Pod koniec kariery trenerskiej ogłosił drukiem swoje wspomnienia sportowe pt. Spod Wawelu na olimpijski stadion (oprac. Z. Sosnowski i Z. Urbanyi), "Ilustrowany Kurier Polski", 1958, nr 268, 274, 280, 292, 298). 

biogram Józefa Kotlarczyka na stronie PKOl

Informacja o tym, że Kotlarczyk opublikował swoje wspomnienia, przez wiele miesięcy nie dawała nam spokoju. Jeden z najlepszych piłkarzy w historii Wisły i w historii polskiej piłki nożnej pod koniec życia spisał swoją opowieść - taki materiał musi być pasjonujący, musi zawierać bezcenne informacje... Postanowiliśmy, że te wspomnienia trzeba odnaleźć.

Ilustrowany Kurier Polski był przez pewien czas gazetą ogólnokrajową. Potem jego zasięg został ograniczony do regionu kujawsko-pomorskiego, aż w końcu w XXI wieku czasopismo upadło. Niestety archiwalne numery tej gazety nie są dostępne w krakowskich bibliotekach. Odnaleźliśmy je w katalogu... Pracowni Regionalnej Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej w Bydgoszczy.

Wyniki wyszukiwania w katalogu bydgoskiej biblioteki


Byliśmy już więc bardzo blisko, a jednocześnie bardzo daleko... Z Krakowa do Bydgoszczy jest bowiem 470 kilometrów. Ciężko byłoby więc osobiście sięgnąć do tych gazet. W tej sytuacji zdaliśmy się na pomoc pracowników Biblioteki w Bydgoszczy, a nasza prośba spotkała się z wielką życzliwością. Już po kilku dniach otrzymaliśmy każdy z pięciu rozdziałów wspomnień Józefa Kotlarczyka!

Do lektury zabraliśmy się dosłownie z wypiekami na twarzy i nie zawiedliśmy się. Kotlarczyk opowiada o wielu fascynujących szczegółach: swoich piłkarskich początkach, gdy grał boso by nie zniszczyć butów, o przejściu z Nadwiślanu do Wisły, o zebraniu "bury" od Henryka Reymana już w debiutanckim meczu, o występach w reprezentacji Polski, włącznie z przebiegiem Igrzysk Olimpijskich w 1936 roku, o piłce w mrokach okupacji...

Dziennikarze Ilustrowanego Kuriera Polskiego mieli rację, gdy w 1958 roku opatrywali wspomnienia Kotlarczyka następującym komentarzem: Sport ma to do siebie, że żyje na co dzień, od niedzieli do niedzieli, zaś to co było kiedyś raczej wspomina się od święta. Tymczasem wspomnienia sportowe mogą być pasjonującą lekturą. Nikogo więc nie zmuszając – zapraszamy do lektury – tym bardziej, że opowiada najlepszy pomocnik, jakiego miało polskie piłkarstwo.

Zachęcamy i my, szczególnie że wspomnienia Kotlarczyka są teraz dostępne w wygodnej wersji pdf, wzbogaconej licznymi zdjęciami. Znajdziecie te wspomnienia tutaj.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz