niedziela, 15 września 2019

Jak doszło do zniszczenia trybuny Wisły w 1935 roku?


Wisła Kraków nie miała szczęścia do stadionów. Wbrew pozorom nie komentujemy w tym miejscu bieżącej sytuacji, jako portal poświęcony historii nawiązujemy w tej opinii do wydarzeń sprzed lat.

Przez pierwszych 8 lat swojego istnienia Biała Gwiazda nie miała własnego boiska i musiała wynajmować inne obiekty lub grać na Błoniach lub na łąkach toru wyścigów konnych. Gdy w końcu w 1914 roku Wisła sporym wysiłkiem organizacyjnym i finansowym dorobiła się własnego Parku Sportowego w Oleandrach, kilka tygodni później wybuchła I Wojna Światowa. Wisła zawiesiła działalność, zarządzanie stadionem przejęło miasto Kraków. Nie zwiastuje to niczego dobrego, prawda? Gmina na terenie stadionu zorganizowała... obory dla krów, ale jednocześnie nie zadbała o bezpieczeństwo przeciwpożarowe. Na początku 1915 roku Park Sportowy doszczętnie spłonął (historię Oleandrów opisaliśmy poprzednio w tym miejscu).

Po reaktywacji Wisły w 1918 roku klub ponownie musiał zmagać się z brakiem własnego boiska i intensywnie zabiegał o wydzierżawienie jakiegoś placu i otwarcie własnego stadionu. Udało się to zrealizować w 1922 roku przy alei 3-ego Maja. Trzy lata później teren ten nawiedziła... powódź. Straty przez nią spowodowane okazały się na szczęście nieduże, jednak dziesięć lat później...

Gdy w czwartek 15 sierpnia 1935 roku działacze Wisły przyszli na stadion, musieli być załamani widokiem, który na nich czekał. Z pięknej trybuny, "jednej z największych i najpiękniejszych w Polsce", została sterta desek. W nocy przez Kraków przetoczył się huragan - wobec jego niszczycielskiej siły zabudowania stadionu nie miały szans na przetrwanie. Nie wytrzymały nawet betonowe filary podtrzymujące zadaszenie - jeden został przewrócony, a drugi mocno zachwiany.

Niedawno w zbiorach Muzeum Miasta Krakowa odnaleźliśmy kilka nieznanych wcześniej zdjęć, obrazujących skalę zniszczeń.

Trybuna zniszczona przez huragan, widok "od zaplecza". Zbiory Muzeum Krakowa 

 Trybuna zniszczona przez huragan, widok od strony boiska. Fotografia z gazety Raz, Dwa, Trzy

 Trybuna zniszczona przez huragan, widok od strony boiska. Fotografia z gazety Raz, Dwa, Trzy 

Trybuna zniszczona przez huragan, widok od strony boiska. 


Widok na stadion Wisły od strony budowanego w 1935 roku miejskiego stadionu lekkoatletycznego, w jakiś czas po feralnym huraganie. Większość zniszczeń została już usunięta, na trybunie widać kilka osób prowadzących dalsze prace porządkowe. Zbiory Muzeum Miasta Krakowa

Widok na zniszczoną trybunę Wisły. W tle wieże kościoła Mariackiego, na pierwszym planie solidna betonowa konstrukcja budowanego właśnie miejskiego stadionu lekkoatletycznego. Zbiory Muzeum Miasta Krakowa. 

Działacze nie mieli dużo czasu na rozpaczanie. Szczęśliwie terminarz ligowy tak się ułożył, że najbliższy mecz w roli gospodarza wypadał Wiśle za dwa miesiące - w październiku. Należało podjąć szybkie decyzje co dalej. O naprawie trybuny nie było mowy - zniszczenia były zbyt duże. Prasa spekulowała, że Wisła grać będzie na sąsiednim stadionie lekkoatletycznym, a do czasu jego oddania do użytku postawi co najwyżej prowizoryczne trybuny. 

Faktycznie, 20 października 1935 roku Wisła zagrała z Ruchem Hajduki Wielkie mając... połowę trybuny! 


Wiślacy nie zamierzali jednak rezygnować z własnego stadionu. Widocznie pomni byli swoich doświadczeń z przeszłości i uznali, że nawet najskromniejszy własny kąt jest korzystniejszy od proszenia się o płatną gościnę u innych. Dość szybko dokończono budowę nowej trybuny i już w 1936 roku Biała Gwiazda obchodziła jubileusz swojego 30-lecia na godnie prezentującym się obiekcie. Co prawda trybuna nie była architektonicznie tak ładna, jak poprzednia, ale zaplanowano pewne nowe udogodnienia - obszerną lożę honorową i loże prasowe dla dziennikarzy. 

Loża honorowa na odbudowanej trybunie, maj 1936

Odbudowę prowadzono bardzo oszczędnie. Desek zmiecionych przez huragan nie wyrzucono tylko... wykorzystano ponownie, do naprawienia parkanu wokół boiska. Skąd o tym wiemy? Na zdjęciach wykonanych w 1937 roku dostrzegamy na płocie numery, które nie mają tam racji bytu... Bardziej wyglądają na numery miejsc dla kibiców. Szybkie porównanie ze zdjęciami trybun sprzed wichury potwierdza ten fakt: 



Nawet przy takich zabiegach oszczędnościowych odbudowa stadionu była dla klubu dużym wysiłkiem finansowym. Zaciągnięto pożyczkę, której spłata stanowiła wielkie obciążenie dla budżetu. Jeszcze w 1939 roku zarząd Wisły wystąpił do Funduszu Pracy z prośbą o przydzielenie 10 pracowników do przeprowadzenia bieżącego remontu boiska. Działacze prośbę (pozytywnie rozpatrzoną przez Fundusz) motywowali faktem, że "Towarzystwo nasze nie posiada w obecnej chwili żadnych funduszów, wprost przeciwnie, walczy z trudnościami natury materjalnej, na skutek zaciągnięcia pożyczki na odbudowę trybuny". 

Pismo TS Wisła z sierpnia 1939 w sprawie stadionu

Słusznie odgadujecie, że po odbudowie trybuny Wisła znów nie cieszyła się zbyt długo ze swojego obiektu. Raptem 4 lata po felernym huraganie wybuchła II Wojna Światowa, obiekt zajęli Niemcy, zakazali polskim klubom działalności... Ale to już historia na inny post.

Do dalszej lektury polecamy:
* Dzieje stadionu
* Historia stadionu w fotografii

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz