Jedne z najbardziej ekscytujących chwil w pracy nad historią Wisły to te momenty, gdy kontaktują się z nami rodziny dawnych sportowców i oferują udostępnienie prywatnych pamiątek. Tym sposobem odkrywamy prawdziwe skarby, o istnieniu których nawet nie mieliśmy pojęcia. Dzieci, wnuki i niekiedy nawet prawnuki byłych zawodników Wisły przechowują bardzo cenne materiały - zdjęcia, dokumenty i wspomnienia o swoich przodkach. W takich rodzinnych zbiorach zawarta jest historia nigdzie indziej niedostępna i niezmiernie nam miło, że portal historiawisly.pl stał się platformą, na której można udostępnić takie perełki i tym samym utrwalić i upowszechnić pamięć o sportowcach sprzed lat i ich dokonaniach.
Kilka dni temu napisał do nas pan Krzysztof - prawnuk przedwojennego zapaśnika Białej Gwiazdy. Wcześniej o Janie Gawronku mieliśmy bardzo skąpe informacje - nie byliśmy nawet pewni jego imienia, wiedzieliśmy tylko, że nazwisko to przewija się w kilku relacjach prasowych sugerujących, że osoba ta była działaczem i sędzią na zawodach. Pan Krzysztof przekazał nam podstawowe dane do biogramu, takie jak data i miejsce urodzenia oraz śmierci, szczegóły kariery sportowej, osobiste zainteresowania. Okazało się na przykład, że zapaśnik Wisły był przyjacielem Wlastimila Hofmana, pasjonował się też hodowlą gołębi rasowych.
Niezwykły urok mają fotografie Jana Gawronka. Fragmenty walk zapaśniczych prawdopodobnie były pozowane w zaciszu fotograficznego atelier, jednak siłacze spleceni w żelaznych uściskach robią piorunujące wrażenie.
Najbardziej fascynująca jest jednak fotografia drużynowa - 13 zawodników i 3 działaczy, zwały mięśni, zabawne - z dzisiejszej perspektywy oceniając - stroje sportowe i osiłek w czarnej masce wyglądający jak średniowieczny mistrz małodobry.
O co chodzi z tą czarną maską? Może się ona kojarzyć ze współczesnym show lucha libre - wrestlingiem w wersji meksykańskiej, gdzie zawodnicy występują w fantazyjnych maskach. I nie musi to być mylne skojarzenie. W początkach XX wieku zapasy - choć przecież mają bogatą tradycję sięgającą czasów starożytnych - nie zawsze były poważnie traktowane. Często bliższe były pokazom cyrkowym, niż Igrzyskom Olimpijskim. Znani zapaśnicy nie tylko staczali walki, ale także dawali pokazy swojej siły lub wyzywali każdego chętnego na pojedynek - wyznaczając nagrodę pieniężną za odpowiednio długie stawienie oporu.
W tym przypadku czarna maska okazała się elementem, który pozwolił nam dokładniej zidentyfikować tę fotografię. Została ona wykonana w grudniu 1925 roku w hali Sokoła w Krakowie. Wtedy odbyły się zawody atletyczne i relacje prasowe potwierdzają, że brał w nich udział anonimowy zawodnik skrywający się za maską. A było to tak...
Sekcja ciężkoatletyczna (łącząca zapasy i podnoszenie ciężarów) powstała w Wiśle w 1922 roku. W 1925 roku do Krakowa zawitał Zbyszko Cyganiewicz - mistrz świata i gwiazda zapaśnicza światowego formatu. Cyganiewicz robił furorę w Stanach Zjednoczonych, gdzie dorobił się prawdziwej fortuny, a w Polsce głośno było o sukcesach siłacza urodzonego we wsi Jodłowa koło Dębicy. Wisła postanowiła zorganizować pokazowe zawody, a Zbyszko zgodził się wziąć w nich udział. Dla młodej wiślackiej sekcji było to wielkie wydarzenie i okazja do wzbudzenia w Krakowie zainteresowania zapasami.
Impreza odbyła się w hali Sokoła przy ulicy Wolskiej (obecnie Piłsudskiego). W tamtych czasach - i przez kilka kolejnych dziesięcioleci - była to najważniejsza hala sportowa w Krakowie. Zawody z udziałem Cyganiewicza przyciągnęły przeszło tysiąc widzów! Na początek zapaśnicy Wisły stoczyli cztery walki pokazowe. Clou wieczoru były zaś występy Cyganiewicza. Atleta rzucił każdemu chętnemu wyzwanie - kto stanie z nim do walki i nie da się pokonać przez godzinę, otrzyma 1000 dolarów. Była to równowartość prawie 15 tysięcy dzisiejszych dolarów, a więc kwota bardzo wysoka.
Rzuconą rękawicę podjął Franciszek Pawlikowski - współzałożyciel i kierownik sekcji zapasów Wisły. Pawlikowski zapasy uprawiał jeszcze w czasach zaborów, zdobył mistrzostwo Galicji i był Wiślakiem z największym doświadczeniem zapaśniczym. W trakcie walki zdradzał "dobre wyszkolenie i większą rutynę" - to wystarczyło na prawie 13 minut. Po tym czasie Cyganiewicz pokonał Pawlikowskiego, którego jednak "nagrodzono wcale hucznemi oklaskami" za dobrą postawę.
Wtedy do walki stanął zawodnik w czarnej masce. Jak relacjonował Ilustrowany Kurier Codzienny, pretendent ten "nie chciał zdradzić swego incognito, o ile nie potrafi stawić oporu Cyganiewiczowi ponad godzinę". Publiczność zapewne z wielką ekscytacją oczekiwała tej walki. Spotkało ją srogie rozczarowanie, czarna maska wytrzymała bowiem raptem... 3 minuty. Kim był ten anonimowy zapaśnik? Tego prawdopodobnie już nigdy się nie dowiemy.
Na zakończenie imprezy Zbyszko Cyganiewicz przemówił do zgromadzonej publiczności, apelując o jak najliczniejsze uprawianie przez Polaków sportu. Nagrodzono go gromką owacją. Wkrótce potem Cyganiewicz wyjechał ponownie do Stanów na kolejne walki.
Sekcja zapaśnicza Wisły znakomicie się zaś rozwijała. Już w 1926 roku Aleksander Jaworski zdobył pierwszy wiślacki medal Mistrzostw Polski brąz w wadze średniej. Do 1939 roku zapaśnicy Białej Gwiazdy zdobyli ogółem 24 medale MP, z czego 7 złotych.
Do dalszej lektury:
*Historia wiślackich zapasów
*Biogram Jana Gawronka
*Relacja z zawodów w grudniu 1925 roku
Kilka dni temu napisał do nas pan Krzysztof - prawnuk przedwojennego zapaśnika Białej Gwiazdy. Wcześniej o Janie Gawronku mieliśmy bardzo skąpe informacje - nie byliśmy nawet pewni jego imienia, wiedzieliśmy tylko, że nazwisko to przewija się w kilku relacjach prasowych sugerujących, że osoba ta była działaczem i sędzią na zawodach. Pan Krzysztof przekazał nam podstawowe dane do biogramu, takie jak data i miejsce urodzenia oraz śmierci, szczegóły kariery sportowej, osobiste zainteresowania. Okazało się na przykład, że zapaśnik Wisły był przyjacielem Wlastimila Hofmana, pasjonował się też hodowlą gołębi rasowych.
Jan Gawronek
Niezwykły urok mają fotografie Jana Gawronka. Fragmenty walk zapaśniczych prawdopodobnie były pozowane w zaciszu fotograficznego atelier, jednak siłacze spleceni w żelaznych uściskach robią piorunujące wrażenie.
Najbardziej fascynująca jest jednak fotografia drużynowa - 13 zawodników i 3 działaczy, zwały mięśni, zabawne - z dzisiejszej perspektywy oceniając - stroje sportowe i osiłek w czarnej masce wyglądający jak średniowieczny mistrz małodobry.
O co chodzi z tą czarną maską? Może się ona kojarzyć ze współczesnym show lucha libre - wrestlingiem w wersji meksykańskiej, gdzie zawodnicy występują w fantazyjnych maskach. I nie musi to być mylne skojarzenie. W początkach XX wieku zapasy - choć przecież mają bogatą tradycję sięgającą czasów starożytnych - nie zawsze były poważnie traktowane. Często bliższe były pokazom cyrkowym, niż Igrzyskom Olimpijskim. Znani zapaśnicy nie tylko staczali walki, ale także dawali pokazy swojej siły lub wyzywali każdego chętnego na pojedynek - wyznaczając nagrodę pieniężną za odpowiednio długie stawienie oporu.
W tym przypadku czarna maska okazała się elementem, który pozwolił nam dokładniej zidentyfikować tę fotografię. Została ona wykonana w grudniu 1925 roku w hali Sokoła w Krakowie. Wtedy odbyły się zawody atletyczne i relacje prasowe potwierdzają, że brał w nich udział anonimowy zawodnik skrywający się za maską. A było to tak...
Sekcja ciężkoatletyczna (łącząca zapasy i podnoszenie ciężarów) powstała w Wiśle w 1922 roku. W 1925 roku do Krakowa zawitał Zbyszko Cyganiewicz - mistrz świata i gwiazda zapaśnicza światowego formatu. Cyganiewicz robił furorę w Stanach Zjednoczonych, gdzie dorobił się prawdziwej fortuny, a w Polsce głośno było o sukcesach siłacza urodzonego we wsi Jodłowa koło Dębicy. Wisła postanowiła zorganizować pokazowe zawody, a Zbyszko zgodził się wziąć w nich udział. Dla młodej wiślackiej sekcji było to wielkie wydarzenie i okazja do wzbudzenia w Krakowie zainteresowania zapasami.
Impreza odbyła się w hali Sokoła przy ulicy Wolskiej (obecnie Piłsudskiego). W tamtych czasach - i przez kilka kolejnych dziesięcioleci - była to najważniejsza hala sportowa w Krakowie. Zawody z udziałem Cyganiewicza przyciągnęły przeszło tysiąc widzów! Na początek zapaśnicy Wisły stoczyli cztery walki pokazowe. Clou wieczoru były zaś występy Cyganiewicza. Atleta rzucił każdemu chętnemu wyzwanie - kto stanie z nim do walki i nie da się pokonać przez godzinę, otrzyma 1000 dolarów. Była to równowartość prawie 15 tysięcy dzisiejszych dolarów, a więc kwota bardzo wysoka.
Zbyszko Cyganiewicz - legenda polskich i światowych zapasów. Fotografia z dedykacją dla Jana Gawronka.
Rzuconą rękawicę podjął Franciszek Pawlikowski - współzałożyciel i kierownik sekcji zapasów Wisły. Pawlikowski zapasy uprawiał jeszcze w czasach zaborów, zdobył mistrzostwo Galicji i był Wiślakiem z największym doświadczeniem zapaśniczym. W trakcie walki zdradzał "dobre wyszkolenie i większą rutynę" - to wystarczyło na prawie 13 minut. Po tym czasie Cyganiewicz pokonał Pawlikowskiego, którego jednak "nagrodzono wcale hucznemi oklaskami" za dobrą postawę.
Wtedy do walki stanął zawodnik w czarnej masce. Jak relacjonował Ilustrowany Kurier Codzienny, pretendent ten "nie chciał zdradzić swego incognito, o ile nie potrafi stawić oporu Cyganiewiczowi ponad godzinę". Publiczność zapewne z wielką ekscytacją oczekiwała tej walki. Spotkało ją srogie rozczarowanie, czarna maska wytrzymała bowiem raptem... 3 minuty. Kim był ten anonimowy zapaśnik? Tego prawdopodobnie już nigdy się nie dowiemy.
Na zakończenie imprezy Zbyszko Cyganiewicz przemówił do zgromadzonej publiczności, apelując o jak najliczniejsze uprawianie przez Polaków sportu. Nagrodzono go gromką owacją. Wkrótce potem Cyganiewicz wyjechał ponownie do Stanów na kolejne walki.
Sekcja zapaśnicza Wisły znakomicie się zaś rozwijała. Już w 1926 roku Aleksander Jaworski zdobył pierwszy wiślacki medal Mistrzostw Polski brąz w wadze średniej. Do 1939 roku zapaśnicy Białej Gwiazdy zdobyli ogółem 24 medale MP, z czego 7 złotych.
Do dalszej lektury:
*Historia wiślackich zapasów
*Biogram Jana Gawronka
*Relacja z zawodów w grudniu 1925 roku
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz