piątek, 7 września 2018

Wiślackie ulice

Reymonta 22 to dla kibiców Wisły najważniejszy adres w Krakowie. Stadion Białej Gwiazdy znajduje się bowiem właśnie przy ulicy poświęconej laureatowi nagrody Nobla, Władysławowi Reymontowi. Bliskie sercu każdego kibica mogą być jeszcze kolejne trzy ulice, których patronami są Wiślacy. Przejdźmy się na mały spacer:

Wzdłuż stadionu - między ulicą Reymonta i aleją 3-ego maja - ciągnie się deptak im. Henryka Reymana. Kiedyś była to ulica, po przebudowanie stadionu stała się jednak zbyt wąska dla ruchu samochodowego i została zamieniona na deptak. Większość kibiców udających się na mecz Wisły albo wchodzi na stadion od ulicy Reymana, albo przecina ten deptak w drodze na inną z trybun.





Ulica Reymana w 2008 roku, przed przebudową stadionu. fot. Łukasz Libuszewski
 

Po drugiej stronie Błoń, na Woli Justowskiej, znajduje się ulica stromo wspinająca się na wzgórze bł. Bronisławy, pod sam kopiec Kościuszki. Nie dziwi, że kiedyś nazywała się ulicą Spadzistą. Tam swoją willę miał wielki przyjaciel Henryka Reymana i całej Wisły, Vlastimil Hofman. Urodzony w czesko-polskiej rodzinie, Hofman był malarzem, uczniem Leona Wyczółkowskiego, Jacka Malczewskiego, Jana Stanisławskiego. Malował sceny pełne symbolizmu, a jedną z jego wielkich inspiracji była piłka nożna.

Pierwszy raz poszedłem na stadion Wisły w Krakowie już w 1925 r. razem z żoną i od razu "połknąłem haczyk". Odkryłem, że ludzie na stadionie stają się prawdziwsi niż w biurach czy na ulicy. Są szczersi, pełni entuzjazmu. Częstokroć spotykają się na jakimś meczu pierwszy raz, a już po kilku minutach nawiązują rozmowy, znajomości, niekiedy nawet przyjaźnie. Krzyczą, skaczą, podrzucają czapki, całują się, gwiżdżą, tupią... Podoba mi się ten obraz - Wspominał po latach Hofman.

Artysta bardzo zaprzyjaźnił się z zawodnikami i działaczami Wisły, wspierał ich przy każdej okazji, każdemu z Wiślaków namalował portret, a z drużyną jeździł nawet na mecze wyjazdowe. Wiele z jego wiślackich obrazów powstało w ogrodzie willi przy ulicy Spadzistej. Tam też odbyła się... pierwsza w historii feta mistrzowska Białej Gwiazdy! Po ostatnim meczu sezonu 1927 Wiślacy wracali ze Lwowa pociągiem, do Krakowa przyjechali w środku nocy. Z dworca pieszo udali się do domu Hofmana, a ten przyjął ich z otwartymi ramionami i wspólnie do rana świętowali sukces.

Po latach ulicę Spadzistą przemianowana na ulicę Vlastimila Hofmana.


Willa Hofmana przy dawnej ulicy Spadzistej. 

Również koło Błoń, ale bliżej Wisły i mostu Dębnickiego, znajduje się cicha ulica Bolesława Komorowskiego. Komorowski zasłyną przede wszystkim jako lekarz-społecznik - niemało wysiłku i środków poświęcił na leczenie najuboższych mieszkańców dzielnicy Zwierzyniec. Był nazywany Janosikiem w białym kitlu, bo od zamożnych pacjentów pobierał wysokie opłaty, które następnie przeznaczał na zakup leków i jedzenia dla biednych. Oprócz tej działalności Komorowski był także prezesem Towarzystwa Sportowego Wisła w 1914 roku.



Patroni Wiślackich ulic: 
  
                           Henryk Reyman                  Vlastimil Hofman       Bolesław Komorowski


Możliwe, że niedługo doczekamy się kolejnej wiślackiej ulicy. W sierpniu 2016 roku Małopolski Związek Piłki Nożnej skierował do Urzędu Miasta Krakowa wniosek o nadanie krakowskim ulicom imion kilku zasłużonych działaczy sportowych. W tym gronie znalazł się Adam Obrubański.

Ciężko wymienić wszystkie funkcje i zasługi Obrubańskiego - jego rolę najlepiej oddają chyba słowa osób, które miały okazję z nim współpracować. Innych z działaczy Wisły, Stanisław Voigt, powiedział o Obrubańskim: Był w jednej osobie, za przeproszeniem, wieprzem, lisem, tygrysem i orłem, a dla Wisły oddałby wszystko. Dziennikarz Jerzy Rohatiner dodawał: Samotny i milczący asceta, miał w sercu przysłowiowe szczere złoto i jedną tylko 'skazę' na swym sumieniu: żywiołowe umiłowanie swej ukochanej Wisły. 

Obrubański był między innymi zawodnikiem Wisły (występował w ataku w latach 1913-25), jeszcze w 1914 roku został wiceprezesem klubu, a od połowy lat 20. działał w zarządzie między innymi w komisji administracyjnej, propagandowej (czyli marketingowej według dzisiejszej nomenklatury), był kierownikiem sekcji piłki nożnej, sekcji hokeja, sekcji gier sportowych, członkiem Rady Seniorów. Zasłynął tym, że jako pierwszy Polak sędziował międzynarodowy mecz piłkarski. Był selekcjonerem reprezentacji Polski, a także jednym z inicjatorów powołania ogólnokrajowej ligi piłkarskiej. Niejako w międzyczasie uzyskał doktorat w dziedzinie prawa. Udzielał się też jako dziennikarz, był redaktorem naczelnym popularnego tygodnika sportowego "Raz, Dwa, Trzy".

Okazuje się, że wniosek MZPN został przez miasto Kraków skierowany do rozpatrzenia, natrafił jednak na pewne zatory proceduralne. Jak wyjaśnia prezes MZPN, Ryszard Niemiec:

Porcją formalizmu, czysto biurokratycznego, popisała się komórka Wydziału Geodezji Urzędu Miasta Krakowa, zajmująca się przyjmowaniem, oceną i rekomendowaniem patronów miejskich ulic. Na jej ręce Małopolski Związek Piłki Nożnej skierował prośbę o ustanowienie redaktora dr. Adama Obrubańskiego patronem jakiejś krakowskiej ulicy bądź placu. [...] Jak pisze wydawca licznych pozycji encyklopedycznych o polskim futbolu, autor monografii Wisły - red. Andrzej Gowarzewski - Obrubański to jedna z największych postaci nie tylko sportowego życia międzywojennej Polski. Tym większe zdziwienie budzi decyzja rzeczonej na wstępie komisji, która zwróciła się do IPN o sprawdzenie życiowych dokonań Obrubańskiego. Zdziwienie bierze się stąd, że kandydującego pośmiertnie do roli patrona krakowskiej ulicy „sprawdzili” stalinowscy oprawcy, skazując go na strzał w tył głowy, wymierzony przez enkawudzistę z Katynia!

Nie mamy wątpliwości, że Obrubański pozytywnie przeszedł weryfikację IPN, ale obecny status wniosku nie jest niestety znany. W styczniu 2018 roku prezes Niemiec informował na twitterze, że Obrubański trafił na listę oczekujących. Nie jest jasne, jak długo wniosek może pozostawać w "urzędniczej zamrażarce", wierzymy jednak, że już wkrótce będziemy mogli przespacerować się ulicą Obrubańskiego. Miasto Kraków jest przecież przyjacielem sportu, na pewno więc będzie chciało upamiętnić i uhonorować osobę, która polskiemu sportowi dosłownie i w przenośni poświęciła swoje życie.

Dzisiejszy post kończymy z przymrużeniem oka:

Do dalszej lektury polecamy zaś: 

Henryk Reyman - biografia
Vlastimil Hofman - biografia
Bolesław Komorowski - biografia
Adam Obrubański - biografia

***Aktualizacja***

W komentarzach na facebooku wskazaliście jeszcze kilka Wiślackich ulic. Ulice Brożka i Głowackiego zaliczamy do tej samej kategorii, co ulicę Ondraszka (można tu też wymienić ulicę Bartosza na Kazimierzu). Natomiast p. Krzysztof Porębski słusznie zauważył, że na Woli Justowskiej jest jeszcze krótka uliczka, której patronują bracia Jan i Józef Kotlarczykowie. 


Jan i Józef Kotlarczykowie

Jan i Józef to mistrzowie Polski z 1927 i 28 roku w barwach Wisły. Każdy z nich był w swoim czasie kapitanem - zarówno Białej Gwiazdy, jak i Reprezentacji Polski. Są oni także patronami stadionu Nadwiślanu Kraków. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz