Dwa tygodnie temu mieliśmy przyjemność odwiedzić dworek w Woli Zręczyckiej koło Gdowa. Dworek ten wybudował Władysław Jenkner, jeden z założycieli Wisły Kraków, obecnie zaś znajduje się tam prywatne muzeum prowadzone przez prawnuka Władysława p. Krzysztofa wraz z żoną p. Anetą. Zapraszamy do przeczytania relacji z naszych odwiedzin!
Wola Zręczycka znajduje się za Wieliczką, koło Gdowa, niecałą godzinę jazdy od Krakowa. Na miejsce pojechaliśmy krajową A4, skręcając w lokalne drogi tuż przed Kłajem. Po minięciu łowiska w Nieznanowicach i przecięciu rzeki Raby zaczęliśmy wspinać się wąziutką drogą na szczyt wzgórza. Mieliśmy szczęście, że nikt nie jechał z naprzeciwka, gdyż byłby autentyczny problem z wyminięciem się. Po kilku minutach zza kolejnego zakrętu wyłonił się nasz punkt docelowy - Dwór Feillów.
Wola Zręczycka znajduje się za Wieliczką, koło Gdowa, niecałą godzinę jazdy od Krakowa. Na miejsce pojechaliśmy krajową A4, skręcając w lokalne drogi tuż przed Kłajem. Po minięciu łowiska w Nieznanowicach i przecięciu rzeki Raby zaczęliśmy wspinać się wąziutką drogą na szczyt wzgórza. Mieliśmy szczęście, że nikt nie jechał z naprzeciwka, gdyż byłby autentyczny problem z wyminięciem się. Po kilku minutach zza kolejnego zakrętu wyłonił się nasz punkt docelowy - Dwór Feillów.
Drewniany dworek prezentuje się sielankowo - daje poczucie przeniesienia się w czasy Rzeczpospolitej Szlacheckiej. Wspaniale prezentuje się też szeroki ogród, pełen kwiatów i drzew rzucających przyjemny cień. Istna Arkadia. Okazuje się jednak, że losy tego miejsca były znacznie bardziej burzliwe, niż wskazywałby obecny wygląd. O tym opowiedzieli nam właściciele - p. Krzysztof i p. Aneta, którzy przywitali nas na ganku i zaprosili do wnętrza dworu.
Prawdopodobnie już w zamierzchłych średniowiecznych albo i wcześniejszych czasach miejsce to było zamieszkałe - sugeruje to strategiczne położenie na szczycie wzgórza, koło rzeki. Pierwsze historyczne wzmianki pochodzą jednak z połowy XIX wieku - wtedy majątek ten zakupiła Anna Feill z domu Olszańska. Była ona córką powstańca listopadowego, który musiał uciekać do Wiednia. Anna poślubiła tam Rudolfa Feilla, który z kolei był synem Francuza, który do Wiednia uciekł przed Rewolucją Francuską. Tak oto wielkie historyczne zawirowania splotły losy tej dwójki. Anna po śmierci męża postanowiła wrócić na ziemie polskie i zamieszkała właśnie koło Gdowa.
Władysław Jenkner ożenił się z wnuczką Anny, Malwiną Feill. Gdy w czasach II RP stary dworek spłonął od uderzenia pioruna, to właśnie Jenkner zajął się odbudową i zaprojektował nowy budynek. Władysław był przedsiębiorcą budowlanym, miał więc niezbędne doświadczenie i umiejętności, wygląd dworku świadczy też, że nie brakowało mu zmysłu estetycznego.
Jenkner dużo czasu spędzał poza rodzinnym majątkiem. Z racji wykonywanego zawodu musiał przebywać tam, gdzie aktualnie realizował projekty budowlane. II Wojna Światowa zastała go w Rzeszowie, gdzie pracował w Polskich Zakładach Lotniczych. Tuż przed zajęciem miasta kazał zasypać maszyny zakładowe piaskiem, by okupant nie miał z nich pożytku. Lata wojenne Jenkner spędził we Lwowie. W tym samym czasie Dwór w Woli Zręczyckiej stał się schronieniem i bazą zaopatrzeniową dla partyzantów. Po wojnie rodzina chciała tutaj na nowo ułożyć sobie życie, nowe realia szybko jednak dotarły i do Zręczyc. Władze komunistyczne wywłaszczyły Jenknerów i dosłownie wyrzuciły ich z rodzinnego majątku. Władysław z żoną wyjechali do Wrocławia, tam Jenkner probował ponownie prowadzić firmę budowlaną. Ponownie stracił wszystko, gdy władza "wzięła się" za prywatnych przedsiębiorców i biznes Władysława zrujnowały domiary podatkowe. Jenkner zmarł w 1955 roku.
W czasach PRL Dwór Feillów był ośrodkiem szkoleniowo-wypoczynkowym Politechniki Krakowskiej. Zdaje się, że przeprowadzano tutaj różne architektoniczne eksperymenty. Przykładowo pierwsze piętro dworku wyremontowano dosłownie nadużywając betonu - był do pomysł conajmniej dziwny, zważywszy, że cała konstrukcja budynku jest drewniana. Rozpoczęto też kopanie... bunkrów, tego projektu jednak nie dokończono.
Po 1989 roku potomkowie Władysława Jenknera rozpoczęli sądową batalię o odzyskanie rodzinnego majątku. By tego dokonać musieli udowodnić, że... wywłaszczenie przez komunistów było bezprawne. Manifest PKWN z 1944 roku zapowiadał wywłaszczenie majątków o powierzchni większej niż 50 hektarów, Wola Zręczycka była tymczasem mniejsza. Paradoksalnie to właśnie na mocy Manifestu lipcowego udało się majątek odzyskać, bo rodzina wykazała, że komuniści wyrzucając Jenknera z Dworku złamali swoje własne dekrety. Sprawa sądowa trwała jednak bardzo długo i dopiero kilka lat temu Dwór Feillów powrócił w rodzinne ręce.
Tej pasjonującej historii słuchaliśmy w salonie Dworu z ust prawnuka Władysława p. Krzysztofa i jego żony p. Anety - obecnych gospodarzy tego miejsca. Jednocześnie podziwialiśmy wnętrze dworu, gdzie mimo burzliwych dziejów zachowało się dużo mebli, starych sprzętów domowych, obrazów. Ponownie mieliśmy poczucie przeniesienia się w czasie w odległą epokę, a barwna opowieść gospodarzy ożywiała minione postaci i wydarzenia...
p. Krzysztof i p. Aneta opowiadają historię Dworu Feillów
Mimo tak skomplikowanych losów zachowało się wiele rodzinnych pamiątek. Dla nas oczywiście najcenniejsze były te dotyczące Władysława Jenknera i jego ojca Wiktora. Władysław był liderem drużyny Czerwonych Kraków. Klub ten powstał w 1906 roku, a jego patronem był Wiktor, przedsiębiorca budowlany. To prawdopodobnie właśnie dzięki wsparciu finansowemu Wiktora Czerwoni mogli zakupić zagranicą profesjonalne stroje sportowe. W 1907 roku klub Jenknera połączył się z Wisłą założoną także w 1906 roku przez Tadeusza Łopuszańskiego. Była to fuzja na równych prawach - po połączeniu klub zachowywał nazwę jednej i barwy drugiej drużyny. Dzisiejsza Wisła jest więc spadkobierczynią obu klubów i dlatego Władysława Jenknera nazywamy jednym z założycieli Wisły. To właśnie od Czerwonych wywodzą się barwy Wisły i symbol gwiazdy.
W rodzinnych wspomnieniach zachowała się pamięć o tym, że Władysław w młodości był sportowcem i grał w piłkę nożną, państwo Krzysztof i Aneta nie mieli jednak świadomości, że Jenkner był postacią tak znaczącą w historii polskiej piłki nożnej. My z kolei nie znaliśmy jego prywatnych losów i historii jego życia. W tym miejscu p. Krzysztofowi i p. Anecie należą się wielkie podziękowania, bo to dzięki ich dbałości o historię zachowało się tyle szczegółów i można odbudowywać pamięć o Władysławie Jenknerze. Po obszerniejszą biografię zapraszamy na naszą stronę, w tym miejscu przedstawimy kilka pamiątek.
W Dworze Feillów jest przykładowo świadectwo szkolne Władysława z 1907 roku (ocena celująca z wuefu, nieco niższe noty z innych przedmiotów).
W jednej z gablot znajduje się szereg pamiątek: jest tu między innymi książeczka wojskowa Władysława wraz z Krzyżem Walecznych za wojnę polsko-bolszewicką, Znak Pancerny (odznaka nadawana żołnierzom formacji pancernych, odznaka Jenknera ma numer 18), karty wizytowe, papierośnica.
Sporo dokumentów dotyczy spraw wojskowych - zachowała się przykładowo karta mobilizacyjna z 1913 roku i mianowanie Władysława Jenknera na porucznika z 1916 roku:
W końcu nie można też nie wspomnieć o zdjęciach Władysława Jenknera. W dotychczasowych opracowaniach dotyczących historii polskiej piłki Jenkner był co najwyżej wymieniany z imienia i nazwiska, obecnie mamy zaś liczne fotografie i wiemy jak wyglądał ten pionier polskiego futbolu:
W Dworze Feillów znajduje się o wiele więcej dokumentów i pamiątek - większość z nich dopiero czeka na szczegółowe przeglądniecie, opracowanie i zeskanowanie. Mamy obietnicę p. Krzysztofa i p. Anety, że jeżeli wśród tych materiałów znajdą się kwestie piłkarskie, to dostaniemy o tym informację!
Po kilku przyjemnie spędzonych godzinach opuściliśmy Dworek w Woli Zręczyckiej z przekonaniem, że do tak pięknego miejsca jeszcze wrócimy.
Prywatne muzeum w Woli Zręczyckiej jest otwarte dla zwiedzających po wcześniejszym umówieniu się z gospodarzami. W Dworku można też wynająć pokój noclegowy, zorganizować konferencję lub szkolenie, sesję fotograficzną lub wesele plenerowe. Po więcej informacji zapraszamy na stronę p. Krzysztofa i p. Anety.
Do dalszej lektury polecamy zaś:
*Kolekcję rodzinnych pamiątek Władysława oraz Wiktora
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz